Naturalne afrodyzjaki cieszą się zainteresowaniem, szczególnie gdy zbliżają się Walentynki. To rośliny, którym od setek lat przypisuje się miłosne właściwości. Ich zapach i smak pobudza zmysły oraz podwyższa poziom libido. W magii ludowej były podstawą wszelkich miłosnych rytuałów. Polskie afrodyzjaki to zioła, z których Słowianie korzystali nie tylko w eliksirach. Aby zdobyć wybranka, wplatano je w wianki, kładziono pod poduszkę lub spryskiwano swoje ciało wykonaną z nich esencją. Poznaj rośliny, jakim nasi przodkowie powierzali zaufanie w kwestiach miłosnych.
Przez żołądek do serca. To pradawne przysłowie przetrwało do dziś, chociaż używamy go raczej żartobliwie. Jednak nasi przodkowie naprawdę wierzyli, że potrawy mogą w kimś rozbudzić uczucie. Nawet jeśli nie ma się talentu w kuchni. Wystarczyło znać magiczne zioła, które zaostrzają apetyt na miłość. Spożycie ich w posiłku przez ukochanego miało rozpalić w nim chęci na romans. Magia ludowa znała wiele sposobów na zjednanie sobie dwojga ludzi. Lokalne czarownice doskonale wiedziały, jaką mieszankę ziół podać dziewczynie chcącej zdobyć serce swojego wybranka. Nie wystarczyło ich zjedzenie lub wypicie, czasami towarzyszył temu szerszy rytuał. Zaklęcia na miłość i zbieranie roślin o północy czy w szczególnych fazach Księżyca, podwajały skuteczność miłosnych modłów.
Polskie afrodyzjaki – Kopytnik
Kopytnik jest słowiańskim ziołem uważanym za magiczne, ze względu na swoją miłosną moc. Należało zbierać go w okresie przybywającego Księżyca, bo wtedy miał największą skuteczność. Wypowiadano przy tym zaklęcie: Nawarzym se kopytnika, abym miała zalotnika. Następnie sporządzano eliksir miłosny w glinianym garnku ze szczelnym przykryciem, by po zalaniu ziół wrzątkiem nie uszła z niego para. Odwar nie był do spożycia, lecz skropienia nim ciała i swoich ubrań. To miało zagwarantować, że panna przyciągnie do siebie wianuszek wielbicieli.
Polskie afrodyzjaki – Nasięrżał
Nasięźrzał to słowiański afrodyzjak, który należało zrywać tylko o północy, w dodatku idąc tyłem, bez niczyjej asysty. Wypowiadano przy tym formułkę mającą wzmocnić późniejsze działanie ziela. Brzmiała ona tak: Nasięźrzale, rwę cię śmiele pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się za mną chłopcy gonią. Jak łatwo się domyślić, ta magiczna roślina także miała przynieść powodzenie osobie, która korzystała z niej w swoich rytuałach.
Czekolada, granat czy korzeń maca to afrodyzjaki znane na całym świecie, z których chętnie korzystamy dziś. Zamiast nich Słowianie używali ziół o miłosnych właściwościach, porastających rodzime łąki.
Polskie afrodyzjaki – Lubczyk
Lubczyk to znany afrodyzjak z naszej szerokości geograficznej. Stosuje się go w kuchni jako przyprawę, ale kiedyś miał nieco ważniejszą funkcję. Na jego bazie sporządzano słowiański eliksir miłosny, który podawano wybrankowi do wypicia, odmawiając przy tym odpowiednie zaklęcie. Serce mężczyzny zdobywano dosłownie metodą „przez żołądek do serca„. Spożycie rośliny rozpalało zmysły, przenosząc akcję z kuchni do łóżka. Nawet zapach tego ziela powodował u płci przeciwnej pobudzenie, toteż dziewczęta przeplatały nim wianki, które zakładały na spotkanie z ukochanym. Bywało, że zamężne kobiety podawały napar z lubczyku swoim mężom, by ci nie mieli chęci ich zdradzać. Rytuał uświetniało poniższe zaklęcie.
Polskie afrodyzjaki – Leszczyna
Leszczyna była znana równie dobrze, co lubczyk. Według wierzeń słowiańskich ta roślina zakwitała o północy w Wigilię i tej samej nocy jej kwiat opadał i niknął, by zakwitnąć ponownie podczas przedwiośnia. Jednak to właśnie kwiaty leszczyny pojawiające się w noc przed Bożym Narodzeniem (dawniej obchodzonym jako Szczodry Wieczór) posiadały magiczną moc. Korzystali z nich młodzi mężczyźni i kobiety – oboje po to, by zdobyć serce upragnionej osoby. Kwiat miał wzbudzać w innych pożądanie i zapewniać szczęście w miłości. Z jego udziałem sporządzano kąpiele dla dzieci, które podobno przynosiły pomyślność w sprawach miłosnych w przyszłości.
Polskie afrodyzjaki – Tymianek
Tymianek był uważany przez Słowian za zioło magiczne, z którego korzystano w codziennych rytuałach. Przede wszystkim używano go do smużenia – robiono z niego ziołowe kadzidło, jakie następnie zapalano, by jego dymem „oczyścić” dom. Zapach tymianku odświeżał wnętrza chat, a jego siła miała wypędzać z wnętrz złą energię. Z zioła korzystano także w magii miłosnej, by zachęcić do siebie wybranka serca. Dodawano go do potraw, jako przyprawę, dzięki czemu dania były smaczne i aromatyczne. Nic dziwnego, że panna, która z niego korzystała, nie mogła opędzić się od kandydatów na przyszłego męża.
Niniejszy artykuł ma charakter informacyjny i nie stanowi porady lekarskiej.