Ceny paliwa od miesięcy nieustannie rosną i przebijają kolejne granice. Eksperci ostrzegają, że w nieodległej przyszłości problemem mogą być nie tylko wysokie ceny, ale nawet dostępność benzyny, oleju napędowego czy LPG. Tak już kiedyś bywało! Jaka jest alternatywa dla tych paliw? Auta da się przerobić tak, żeby spalały tzw. holzgas (gaz drzewny), czyli gaz generatorowy, który można uzyskać z drewna. Jak to zrobić?
- Na zasilanie gazem drzewnym da się przerobić większość silników benzynowych – najprościej jest z gaźnikowymi
- Drewno to paliwo odnawialne, co nie znaczy, że taki napęd można uznać za ekologiczny
- Instalacja na gaz generatorowy jest większa i cięższa od instalacji LPG, trudno ją też wyregulować
- Poważna wada takiego rozwiązania – instalacja nie jest gotowa do pracy od razu, trzeba ją wcześniej podgrzać
- Generatory gazu drzewnego mogą wytwarzać paliwo także m.in. do ogrzewania domów
Pamiętacie piosenkę „Lokomotywa z ogłoszenia” zespołu Perfect?
Kto by pomyślał, że tekst z 1981 r. znów może brzmieć tak aktualnie? Tyle że jazda lokomotywą, to przecież nie rozwiązanie. Od początków motoryzacji nie brakowało momentów, kiedy paliwa ropopochodne były albo ekstremalnie drogie, albo nieosiągalne – a z jazdy samochodami z napędem spalinowym nikt nie chciał przecież rezygnować. Dostępna i tania alternatywa dla drogich paliw płynnych czy gazu? W przypadku ogrzewania domów sprawa jest oczywista – palenie w piecach tym, co popadnie, np. resztkami drewna, chrustem.
Sposób na najtańszą jazdę — chrust zamiast benzyny czy LPG
No ale przecież chrustem auta napędzić się nie da! Czyżby? Ależ oczywiście, że się da, choć to nie takie proste! Rozwiązanie to instalacja na tzw. holzgas, czyli gaz drzewny! Pomysł nie jest nowy, konstruktorzy eksperymentują z takimi instalacjami od ponad 100 lat. Największą popularność tego typu instalacje zyskały podczas II wojny światowej, kiedy paliwa ropopochodne niemal w całości były wykorzystywane przez armie, a ich dostawy były mocno ograniczone. Wtedy zaczęto na masową skalę przerabiać auta cywilne (ale też i niektóre wojskowe) tak, żeby mogły one być zasilane gazem generatorowym. Również po wojnie w niektórych odległych rejonach świata takie instalacje były popularne – przede wszystkim tam, gdzie drewno było za darmo, a paliwa płynne trudno było zdobyć.
Każdy silnik benzynowy można zasilać gazem drzewnym
Sama przeróbka silnika (o ile to czterosuw z zasilaniem gaźnikowym) to najmniejszy problem – wystarczy doprowadzić gaz do kolektora dolotowego. Ponieważ nie jest on w stanie skroplonym, odpada konieczność stosowania podgrzewanych reduktorów czy innych skomplikowanych urządzeń. Największą trudność stanowi w tym przypadku zbudowanie i zainstalowanie w aucie odpowiedniego „gazogeneratora”, czyli urządzenia nazywanego też niekiedy czadnicą. Czym jest gazogenerator? W największym uproszczeniu to urządzenie, z którego pomocą w aucie produkowany będzie gaz spalany później w silniku. Tak, to nie pomyłka – w autach na tzw. holzgas paliwo produkowane jest na bieżąco!
Sposób na tanią jazdę — jak działa generator gazu drzewnego?
W aucie albo w przyczepce za autem montowany jest specjalny, szczelnie zamykany kocioł z umieszczonym pod nim paleniskiem. Do kotła wrzuca się drewno, wióry, chrust, trociny albo nawet torf czy węgiel drzewny. Pod zamkniętym kotłem rozpala się ogień w palenisku. Po chwili, po osiągnięciu odpowiedniej temperatury, podgrzany wsad zaczyna dymić, „gazować” – zbierające się gazy wyprowadzane są na zewnątrz odpowiednią rurą, z dala od ognia płonącego w palenisku.
Ponieważ palne materiały podgrzewane są przy minimalnym dostępie tlenu, z kotła wydobywa się przede wszystkim czad, czyli ekstremalnie toksyczny, ale też łatwopalny tlenek węgla. Pozostałe składniki gazu produkowanego w taki sposób to przede wszystkim m.in. metan, etylen i wodór. Niestety w gazie tym sporo jest też niepalnych składników m.in. azotu, pary wodnej, dwutlenku węgla – a to sprawia, że paliwo ma dosyć niską wartość opałową, a instalacje konstruowane są tak, że gaz nie jest w nich magazynowany, ale trafia do silnika na bieżąco. Im większe zapotrzebowanie silnika na paliwo, tym potężniejsza instalacja jest potrzebna.
Jazda na holzgas — taniej się nie da, ale są problemy
Żeby gaz w ogóle nadawał się do zasilania silnikami trzeba go jeszcze schłodzić i odfiltrować ze smolistych osadów – co dodatkowo wymusza znaczne rozmiary instalacji – a i tak gaz powstający w wyniku tzw. pirolizy drewna i innych bioodpadów nie należy do najczystszych paliw. Nawet przy dobrej filtracji pozostałości smoła osadza się w kolektorze dolotowym, w komorach i na świecach zapłonowych spalania zbiera się nagar. Silnik zasilany gazem drzewnym ma nawet o kilkadziesiąt procent mocy mniej niż na benzynie czy na LPG – w dodatku lepiej unikać wykorzystywania go z „gazem do dechy”, bo w takiej sytuacji, jeśli instalacja ma za małą wydajność (a zwykle ma), to silnik zaczyna pracować na zbyt ubogiej mieszance, co grozi np. wypaleniem zaworów albo przepaleniem uszczelki pod głowicą. Ale z drugiej strony – paliwo jest za darmo, a nawet jeśli drewno trzeba kupić, to i tak koszt paliwa jest kilkukrotnie niższy niż przy zasilaniu benzyną.
Generator produkuje gaz nawet po wyłączeniu silnika
Inne niedogodności: kiedy wyłączymy silnik, generator nadal produkuje gaz – można go zużyć np. odpalając specjalny, zbudowany specjalnie do tego celu palnik, albo… wypuścić gaz do atmosfery, bo nie ma go jak składować. Jazda z rozpalonym w aucie lub w przyczepce za autem paleniskiem nie należy też do przesadnie bezpiecznych, a jeśli instalacja jest nieszczelna, pasażerom auta grozi śmierć. Instalacja wymaga pracochłonnego czyszczenia (w zależności od wsadu co kilkadziesiąt lub najwyżej co kilkaset kilometrów) – ale za to jest bezkonkurencyjnie tanio.
Generator gazu drzewnego — dla preppersów i do taniego ogrzewania domów
W internecie bez trudu można znaleźć filmy pokazujące, jak zbudować generator gazu do zasilania auta gazem drzewnym – niektóre projekty pomyślano nawet tak, żeby do ich przygotowania dało się wykorzystać powszechnie dostępne elementy, a do budowy nie była potrzebna nawet spawarka. Nie brakuje też pasjonatów przerabiających swoje pojazdy na takie paliwo – to dosyć popularne m.in. w odludnych rejonach Szwecji, ale też sporą grupę fanów takich układów znaleźć można w Rosji i w republikach poradzieckich. Niektórzy traktują generatory gazu drzewnego i zasilane nimi silniki jako zabawki i np. budują tak napędzane kosiarki.
Z kolei wśród tzw. preppersów popularne są zestawy mające w awaryjnych sytuacjach (wojna światowa, apokalipsa Zombie, wybuch wulkanu, katastrofa naturalna) pomóc w zasilaniu agregatów prądotwórczych. Są też na rynku firmy, które oferują zaawansowane generatory gazu wraz z dopasowanymi do nich piecami, jako ekologiczne i tanie źródła ogrzewania do budynków.